- Daria ... - zaczął machać mi ręką przed oczami. Nic nie mówiłam, zamarłam na jego wytłumaczenie, ale nie mogłam jeszcze w to uwierzyć.
- Jakoś nie mogę dopuścić do siebie tej myśli, chyba ci nie wierzę - odpowiedziałam po chwili namysłu
- Ale w co mi nie wierzysz ? - zapytał nie wiedząc o co chodzi.
- Że nie miałeś jej języka w buzi - mówiłam
- Żle mnie zrozumiałaś.. ja jej język miałem w buzi ona nie miała mojego - zaśmiał się
- Ty sobie ze mnie żartujesz !? - podniosłam lekko głos
- Przepraszam ... - posmutniał
- No już dobrze, teraz ci wierzę... chyba - dodałam. Wstał gwałtownie i złapał się za głowę.
- Wszystko spieprzyłem .. ! - krzyczał. Ja nic nie mówiłam tylko patrzyłam się na niego - Jak mogłem to zepsuć, przecież cię kocham a ty mi teraz nawet nie ufasz !! - krzyczał i krzyczał.
- Ufam ci ... - mówiłam spokojnym głosem
- Nie nie ufasz !
- Po prostu trudno mi z tą sytuacją, poniekąd mnie zdradziłeś - na samą myśl poleciały mi łzy. Harry był odwrócony tyłem i nie odkręcał się
- Nie ufasz mi - powtarzał to dalej
- Chodź tu ... - powiedziałam cichutko przez płacz. On odwrócił się i przykucną, był w tej samej pozie jak na początku naszej rozmowy. - spójrz na mnie - dodałam cicho a on od razu to zrobił, spojrzałam w jego oczy i nie mogłam się oprzeć. Było widać w nich smutek ale też nutkę radości z tego powodu, że na mnie patrzył. - ufam ci - powiedziałam patrząc cały czas w jego oczy, na pewno było to przekonujące, mówiłam prawdę w dodatku patrząc cały czas w jego oczy. Otarł mi policzki na których spływały pojedyncze łzy. A ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej płacząc. Czułam ten cudowny zapach perfum, i to ciepło które czułam zawsze przytulając go. Oderwałam się od niego.
- Przepraszam, poplamiłam ci koszulę - powiedziałam
- Nie przepraszaj, chodź - podał mi rękę a ja ją złapałam. Przyciągnął mnie do siebie i popatrzył w oczy po czym pocałował, namiętnie pocałował. Ta rozkosz, całował mnie w taki inny sposób. Nie określony.
- Musiałem to zrobić, stęskniłem się za tobą - powiedział a ja się uśmiechnęłam na samą myśl, że znowu z nim jestem. Ruszyliśmy do domu i oczywiście każdy powitał nas z uśmiechem i zadowoleniem, że jesteśmy razem. Zayn uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech i powiedziałam ciche " dziękuję " to on mnie namówił do tego abym z nim porozmawiała, gdyby nie on, unikałabym tego. Z Harrym postanowiliśmy iść i posiedzieć sami w pokoju, pogadać i omówić wszystko, tyle, że z tego omawiania to nic nie wyszło, gdy tylko weszliśmy do pokoju zaczęliśmy się całować. Harry był strasznie napalony !! na początku miałam szeroko otwarte oczy w pocałunku, byłam cholernie zdziwiona, ale potem zamknęłam je, bo oddałam się tym pocałunkom. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku, po chwili sam się położył.
- Mieliśmy porozmawiać - powiedziałam i zaśmiałam się
- Ale ...
- Żadne, alee ... jak rozmowa to rozmowa
- No ale o czym ty chcesz rozmawiać ?- zapytał
- O wszystkim
- Jeżeli chodzi ci o dzieci to chcę mieć dziewczynkę, oczywiście chłopczykiem nie pogardzę, ale wolałbym dziewczynkę, pamiętaj
- Ty głupku - szturchnęłam go
- No o co ci chodzi ? - zaśmiał się
- Po za tym, nie da się tego zaplanować
- Jak nie urodzisz mi dziewczynki to cię zostawię - zaśmiał się
- Pff - już wstawałam z łóżka ta rozmowa mnie męczyła, ale on mnie złapał w tali i przyciągną do siebie
- Żartowałem, kochanie - pocałował mnie
- Ja mam nadzieję - odpowiedziałam. Położyłam się tyłem do niego a on mnie objął. Leżeliśmy tak w ciszy nic nie mówiąc.
- Chcesz żebym byłam matką twoich dzieci ? - przerwałam tą ciszę mówiąc to z lekkim zdziwieniem
- Jasne, że tak, co cię tak dziwi, kocham cię i chciałbym żeby tak było - odpowiedział i jeszcze bardziej mnie przytulił. Odwróciłam się do niego i zostałam obdarowana pocałunkiem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział taki dla Harry'ego i Darii ;)
Nie wiem czemu dodaję miało być ultimatum. Może dlatego, że już sobie nie dodam, jest początek roku i trzeba się wziąć bo to już nie żarty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz